We wstępie pragnę podziękować Ci drogi czytelniku za to że jesteś i za najwspanialszy
prezent, który zechciałeś mi w swej szczodrobliwości podarować. Nasze istnienie
w czasoprzestrzeni jest zjawiskiem na wskroś cudownym, wspaniałym i absolutnie niepowtarzalnym.
Jeśli sobie tego do tej pory nie uświadamiałeś, zrób to proszę teraz. Jesteś
cudem! Tak często skarżymy się, że nie doświadczamy w życiu cudów. Błąd
przyjacielu! Nauczono nas ich nie dostrzegać. Ale to rozważanie na inny czas,
ale to samo miejsce. Jeśli tak, jak ja jesteś jedną z tych ślepych osób,
postaraj się do chwili, gdy ponownie przejrzysz być cudem dla innych każdego
dnia. Nigdy wcześniej i nigdy w przyszłości nie powtórzy się ktoś taki jak my.
Zdziwiony, zaszokowany, a może gdzieś już to słyszałeś? Widzę, jak wykrzywiasz
swoją twarz w czymś na podobę uśmiechu i bezgłośnie przeciągasz w szyderczy
sposób sylaby układające się w słowa: „J-A-S-N-E-!” Nie musisz nikogo ślepo
naśladować, udawać, odgrywać. To jasne, że na co dzień wszyscy przywdziewamy
maski. Są nam potrzebne do odgrywania przypisanych nam ról w wielkim teatrze
życia. Każdy z nas jest plamką farby na płótnie stworzenia i nie ważne, gdzie
Wielkiemu Artyście zachciało się Ciebie umieścić, ważne że jesteś i tworzysz
wraz ze mną i wszystkimi pozostałymi to Wielkie Dzieło. Jeśli jeszcze tego nie
zrobiłeś idź proszę i zaparz sobie swój ulubiony gatunek używki, albo nalej
czegoś, co pozwoli Ci się odprężyć przed, po, lub w trakcie tych wszystkich
„ważnych „ spraw, którymi zaprzątasz sobie umysł. Odetchnij głęboko. Czujesz?
Nie? Zaczerpnij więc powietrze raz jeszcze i pomyśl o wszystkich
skomplikowanych procesach zachodzących w Twoim organizmie, które wyparłeś i
które przestałeś sobie uświadamiać. Poczuj materię odzienia, które aktualnie
zasłania i chroni Twoje ciało. Jest miękkie, a może szorstkie? Czy jest suche,
a może gdzieś Cię uciska. Oderwij na chwilę wzrok od tego tekstu, przymknij
oczy i posłuchaj swego serca przez 10 minut. Siedź w spokoju i po prostu bądź.
Ciesz się tym stanem. A może nie stać Cię na takie poświęcenie? Nie masz w
sobie tyle woli i samozaparcia? Jeśli nie, to… SKĄD DO CHOLERY CHCESZ WZIĄĆ
CIERPLIWOŚĆ NIEZBĘDNĄ DO ZAPUSZCZENIA BRODY!
A więc drogi czytelniku zapragnąłeś zapuścić brodę. Witaj na
Uniwąsytecie Brodowym, gdzie Pierwszy w Polsce Bloger Brodowy (wszelkie
skojarzenia z wyrosłymi jak grzyby po deszczu Blogerami modowymi są absolutnie
zamierzone!). Tu masz indeks, twoją ławką niech będzie miejsce, gdzie aktualnie
podwyższasz temperaturę swoich jąder do niebezpiecznych i grożących w
przyszłości problemami z prostatą i płodnością wartości, a oto spis
przedmiotów:
1)
Brodologia – głównie
autora (Że co? Że nie ma takiej dziedziny nauki? Siadaj! Pała! To ja jestem
rektorem, dziekanem, wykładowcą i egzaminatorem na tej wyimaginowanej uczelni.)
2)
Brodoterapia, czyli
(niech Freud mi wybaczy) broda w autopsychoterapii
3)
Brodomatyka –
przewidziano jeden krótki wykład, albowiem autor nie jest umysłem ścisłym, a
raczej humanistyczno-rozciągliwym i przeciągającym zdania, co chyba widać:-)
4)
Archeobrodia, czyli broda
w mitologii, religii i kulturze
5)
Kinematobrodia – broda na
srebrnym ekranie
6)
Brodaizm – topos brody w literaturze
i sztuce, a więc broda dziś, jutro, zawsze
7)
Kosmetobrodogia – pielęgnacja
wąsów i brody codzienna i odświętna (szczotki, olejki, woski, balsamy, odżywki
i cały ten szajs)
Jeśli nie trafiłeś tu powodowany wyłącznie ciekawością lub
zwyczajnie zabłądziłeś szukając taniej rozrywki, która pozwoli zabić kolejne
minuty, których nie chcesz przeznaczyć na prawdziwe życie lub pompowanie
swojego ego w postaci internetowego odpowiednika, chciałbym dziś skłonić Cię do
refleksji i podzielić się z Tobą całą moja wiedzą zabraną na przestrzeni lat
doświadczeń, a nade wszystko ustrzec Cię przed błędami, które sam popełniałem.
A więc jak na wzorowego belfra przystało postaram się uczyć bawiąc i bawić ucząc. Dla wyjątkowo
dociekliwych przewidziałem możliwość dodatkowej konsultacji, a dla nad wyraz
opornych możliwość indywidualnych korepetycji, obie drogą elektroniczną.
W pierwszych akapitach niniejszego wywodu wspomniałem o
prezencie, który od Ciebie drogi czytelniku otrzymałem. Zapewne jesteś bystry i
spostrzegawczy, więc nie uszło Twojej wyostrzonej jak samurajska katana uwadze,
że nie zdradziłem cóż to takiego, bo przecież jeszcze nie podałem Ci mojego
numeru konta i nie kazałem zlecić stałych, comiesięcznych przelewów:-) Dziś niezmiennie
prezenty kojarzą nam się z rzeczami materialnymi, ale ten otrzymany od Ciebie
jest o niebo bardziej cenny. Nie można go kupić, ale można go podarować i sami
jesteśmy w ograniczony sposób nim obdarowani. Ot zagadka!:-) Już wiesz cóż to
takiego? CZAS! No jasne! Już słyszę ten plask dłoni o wasze czoła. Towar
deficytowy i bardzo chodliwy w dzisiejszych czasach. Często przez nas trwoniony
i nie poważany, jak waluty byłego , a pragnącego podnieść się z kolan
mocarstwa, co przypomina raczej wysiłki w sztok pijanego menela. Ale nie o
polityce dziś będzie. W ramach pierwszego i ostatniego, jak mniemam wykładu z brodomatyki
zaproponuję następujące równanie:
{[(dobra motywacja + czas) pomnożone
przez własne wysiłki] + nasze geny]} : przez błędy własne i/lub fryzjerów = NASZ
ZAROST I JEGO KSZTAŁT
Wszystkie składowe owego wymyślonego na poczekaniu działania
są niezmiennie ważne. Żadnego z nich nie da się wykluczyć lub zbagatelizować,
ale to właśnie CZAS odgrywa w nim kluczową rolę. Będziesz potrzebował całego
kontenera (bynajmniej nie ortalionu) lecz cierpliwości, a tę musi, po prostu
musi napędzać właściwie odżywiana i karmiona MOTYWACJA. Królowa i muza każdego
działania, jak również temat mojego kolejnego wpisu.
Ciąg dalszy nastąpi
niebawem… Do rychłego przeczytania!
Wszystkie składowe owego wymyślonego na poczekaniu działania są
niezmiennie ważne. Żadnego z nich nie da się wykluczyć lub zbagatelizować, ale
to właśnie CZAS odgrywa w nim kluczową rolę. Będziesz potrzebował całego
kontenera (bynajmniej nie ortalionu) lecz cierpliwości, a tę musi, po prostu
musi napędzać właściwie odżywiana i karmiona MOTYWACJA. Królowa i muza każdego
działania, jak również temat mojego kolejnego wpisu.
Ciąg dalszy nastąpi niebawem… Do rychłego przeczytania!
Mam nadzieję, że wystarczy samozaparcia i motywacji, by broda urosła gęsta i imponująca. Już wzbudza zainteresowanie i przyciąga spojrzenia, a może być tylko lepiej! Żeby tylko nie trzeba było tych nierównych kosmyków przycinać ;). Dzięki wielkie za bloga i oby był często aktualizowany, bo czytanie tego to sama przyjemność, najlepiej smakująca przy dźwiękach bluesa z głębokiej Delty, sunącego w powietrzu jak gęsty dym cygara...
OdpowiedzUsuń