Uwaga,
leci petarda! Broda jest, z wyjątkiem kilku przypadków klinicznych, zawirowań
genetycznych i perturbacji hormonalnych (zostawmy je jednak właścicielom cyrków
z galerią osobliwości i ich kompleksom), męskim atrybutem. Pokornie proszę Cię
drogi czytelniku o wybaczenie mi tej ofiary złożonej na ołtarzu oczywistości,
albowiem nie moim celem i zamiarem jest urąganie Twojej bystrości umysłu,
jasności postrzegania i błyskotliwości osądu. Aczkolwiek, jak domniemuję, jej
złożenie w postaci przypomnienia oczywistego faktu jest absolutnie konieczne,
albowiem większość mężczyzn o owej oczywistej prawdzie zwyczajnie zapomniała,
zwiedziona i mamiona na co dzień przez węża koncernów kosmetycznych, szepcącego
do ucha facetom w chocholim tańcu, oddających się co rano przykremu rytuałowi samookaleczenia.
Potwierdza się tu po raz kolejny znana wszystkim wybitnym propagandzistom - o przepraszam – specom od PR i reklamy, stara
prawda, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane zyskuje znamiona prawdy w obiegowym
i potocznym jej rozumieniu. Wtłaczanie nam do głów z subtelnością koparki i
żelazną konsekwencją wzorca męskiego, a ściślej chłopięcego piękna i modelu
urody oraz jego „wzorca”, przekłada się rzecz jasna na zyski potentatów w
branży sięgające milionów monet. Przez lata urabiano nas, że owa przypadłość w
postaci nadmiaru owłosienia, otrzymanego w spadku po naszych przodkach, jest
czymś wstydliwym i należy ją bezwzględnie usuwać, co ma rzekomo być
wyznacznikiem statusu, sukcesu, nowoczesności i postępu. Jednym zdaniem: przyłożono
siekierę z odpowiednią siłą i wektorem do odcięcia się od korzeni naszych
„zwierzęcych” przodków. Naszych protoplastów, że o dalszych historycznie i
epokowo przodkach i nestorach rodów przez grzeczność w tym miejscu nie wspomnę,
traktuje się z niegodną i niesprawiedliwą pobłażliwością i lekceważeniem.
Wierzysz im? Czy wierzysz w ich kłamstwa, mój przyjacielu? Czy naprawdę
sądzisz, gdyby nie oni, byłbyś dzisiaj w tym miejscu, gdzie jesteś, czytając na
ekranie swojego smartfona/tabletu/komputera* (*niepotrzebne skreślić) wynurzenia
jakiegoś gościa, który usilnie próbuje z siłą tarana forsującego ciasny
pokoik, w którym zamknąłeś swoje wyobrażenia o rzeczywistości i chcącego
pokazać Ci, że za jego drzwiami jest niezmierzona przestrzeń wolności? Więc
dlaczego do cholery nie traktujesz ich z należytym szacunkiem?!
Broda
od niepamiętnych czasów towarzyszyła mężczyznom w podróży przez wieki,
stanowiąc atrybut władców, wojowników, mędrców, artystów, szeroko pojętych specjalistów
od spraw duchowości i… bogów.
Drżyj śmiertelniku! Przemawia do Ciebie sam Zeus:
- Ty tam! Chcesz mieć taką fajną laskę? Zapuść brodę. Natychmiast!
Przesadzam?
Koloryzuję? Naginam rzeczywistość dowolnie interpretując fakty? Kim jestem, aby
odmawiać Ci prawa do podważania tego, co piszę i mojego wątpliwego, bo
budowanego wyłącznie na fundamentach ego i własnych doświadczeń. Nie znasz mnie
i choć odważnie mienię się Twoim przyjacielem, wcale za takowego nie musisz
mnie uważać. Ale niech Twój ukształtowany przez ewolucję i dobór naturalny mózg
spróbuje przeanalizować chociażby wyobrażenia starożytnych filozofów, którzy z
dumą nosili swe brody, jako atrybuty przynależne ich profesji. Wszyscy pierwsi
święci chrześcijańscy, począwszy od Ojców Pustyni, nosili brody. Broda od
zawsze kojarzy się z dojrzałością, statecznością i gromadzonym przez lata
doświadczeniem. Tak zaś promowany współcześnie trend gładkiej twarzy i krótkich
włosów przynależny był dzieciom, osobom niedoświadczonym, chorym, niewolnikom,
gladiatorom i osobom, co tu dużo mówić, zniewieściałym. Warto w tym miejscu
ponownie odwołać się do źródeł niesłuchanej i lekceważonej nauczycielki -
historii, przytaczając chociażby przykład Aleksandra Macedońskiego, który
mówiąc oględnie stronił od wdzięków niewieścich:-) Często jako przeciwwagę przytacza
się starożytny Egipt, jako z resztą chyba jedyny w dziejach, którego to
obywatele golili całe ciało. Trudno zaprzeczyć faktom, jednako zapomina się
zaraz dodać, że Ci sami łysi przedstawiciele jednej z największych cywilizacji
nosili okazałe peruki, a doczepiana broda była atrybutem faraona – boga na ziemi.
Tak więc historia pamięta o ludziach pozbawionych włosów od zawsze kojarzących
się z mocą, o czym czytamy choćby w Starym Testamencie i Mitologiach,
jednocześnie przypominając, iż byli oni pozbawieni najważniejszej wartości w
życiu każdego człowieka – wolności. Jeśli więc jesteś człowiekiem, którego
życie zależy od kogoś, bez względu, czy jesteś niewolnikiem wielkiej
korporacji, czy jesteś lennikiem kogoś mniejszego, pozwól sobie na gest
świadczący o tym, że można zniewolić ciało, ale umysł pozostaje wolny – zapuść
brodę!
Wspominałem
już o odgrywającym kluczową rolę w zapuszczaniu brody czasie oraz
determinującej wszystko motywacji. Te mogą być różnorakich podłoży. Broda jest
świetną maską i ma magiczną moc przemiany naszego wizerunku. Głupiec może
wyglądać jak mędrzec, sprawiający wrażenie zawsze gotowego potykać się i
szermować na argumenty z Platonem, wyłożyć swe tezy Arystotelesowi i udowodnić
ich prawdziwość, Sokratesa przekonać o słuszności wyroku skazującego samego
Sokratesa, a przynajmniej do czasu, gdy się nie odezwieJ Broda to doskonały sposób na
umartwienie i podążanie za przykładem wielu proroków i świętych, jeśli powodują
Tobą przesłanki duchowe, że wspomnę tu tylko śluby nazireatu, którego przedstawicielem
był Jan Chrzciciel i na co wskazują liczne dowody również Pan nasz i Zbawiciel
Jehoszua (bo tak się nazywał i w taki sposób, tudzież zdrobnieniem Jeszua,
zwracała się do Niego i wołała go Matka Przenajświętsza Miriam). Ale nade
wszystko będziesz wyglądał jak facet! Nie musisz mi wierzyć. Sprawdź to sam.
Zaryzykuj i daj sobie kilka miesięcy czasu. Jeśli efekt Cię nie zadowoli,
zawsze przecież będziesz mógł zrobić to, co do tej pory, czyli ogolić się. Ale
uważaj, bo broda ma w sobie moc i może się tak zdarzyć, że obok psa, stanie się
Twoim najlepszym przyjacielem. Że co? Co mówisz? Że drapie i swędzi? A jak
zaczną swędzieć Cię jajka, to też je obetniesz?
I
tu dochodzimy wreszcie do dwóch kluczowych kwestii dotyczących zarostu i w
dalszej perspektywie brody. Po pierwsze, co mówi ona o człowieku, który ją nosi
(a potrafi powiedzieć wiele). Nade wszystko zapamiętaj, że nie jest ważne co,
ale jak nosisz! Być może w Twój życiorys nie zaplątał się żaden neandertal i
Twoja broda nie jest tak gęsta, jakbyś sobie tego życzył. Spokojnie, daj jej
czas! Dziury zarastają, trust me;-) Noś ją zawsze z dumą i podniesionym czołem.
Nigdy, powtarzam nigdy nie opuszczaj wzroku! Bo jesteś facetem i masz być
dumnym przedstawicielem swojego gatunku, jak lew, niedźwiedź lub wilk! Swoją drogą
i na poparcie powyższego wywodu, spróbuj sobie wyobrazić przedstawicieli tych
dumnych zwierząt bez ich grzyw i sierści na ciele, a przed oczyma Twojej
wyobraźni staną wyglądające na chore, a na pewno pożałowania godne stworzenia. Broda,
oprócz oczywistych pozorów mądrości i doświadczenia, świadczy nade wszystko o
odwadze płynięcia pod prąd obowiązujących i dyktowanych przez uwielbiających
filigranowe sylwetki, zniewieściałych dyktatorów mody i jej projektantów, o konsekwencji,
determinacji i tym, że jej właściciel nie jest osobą, którą zrażają niepowodzenia
i porażki. Skąd to wiem? Wielokrotnie zostałem źle ostrzyżony, wyrwałem o kilka
włosów za dużo i za krótko przyciąłem wąs, ale nie poddałem się i nie ustałem w
drodze do celu. Nie zraziły mnie chwilowe trudności, nagabywania innych,
uszczypliwe i zgryźliwe komentarze i Ciebie mój wierny czytelniku też nie
powinny!
A
więc jesteś facetem i udowodniłeś to niezłomną postawą, składając śluby
zapuszczenia brody, której nie powstydziłby się Gandalf Szary z Białym razem
wzięci? SUPER! Ale, jak już wspomniałem, broda mówi wiele o jej właścicielu i
potrafi zdradzić innym sekrety, którymi Ty sam niekoniecznie chciałbyś się z
innymi dzielić. Jak chociażby to, co jadłeś na obiad, że wyszedłeś w pośpiechu
z domu, czy generalnie jesteś po prostu niechlujem, a broda to tylko
manifestacja Twojego lenistwa. I tu dochodzimy do bardzo istotnej kwestii, obok
której żaden z Was nie powinien przejść obojętnie – pielęgnacji.
I
tu się zaczynają przysłowiowe schody. Ale ja, moi drodzy, wezmę Was zagubionych
w gąszczu ofert i stających przed trudnymi wyborami, na co wydać wasze
zarobione w pocie i znoju pieniądze, pod rękę i po owych schodach bezpiecznie i
bez potknięć zaprowadzę do celu. O nie! - stęknie większość z Was - to potrzeba
czegoś jeszcze i w dodatku będzie to wymagało nakładu czasu, sił i środków, a
tata Marcina powiedział, że wystarczy przestać się golić. Nie wystarczy! Więc
weź mnie za rękę i chodź! Wspólnie zagłębimy się w dżunglę środków i akcesoriów
do pielęgnacji włosów. Ale nie obawiaj się, albowiem wyjdziemy z tej wyprawy
obronną ręką i z niespustoszonym portfelem, przedzierając się przez zarośla reklam,
tnąc maczetą empirii zagradzające naszą drogę liany tanich sztuczek
marketingowych, omijając szerokim łukiem sidła zastawione na nas przez producentów,
chcących nas omotać i roztoczyć przed naszymi oczyma iluzję cudowności, mamiąc swoimi
hasłami i obietnicami bez pokrycia. A więc nałóż kapelusz i przypasz bat, a w
głowie odtwórz motyw przewodni z filmów o przygodach Indiany Jonesa’a. Przygoda
czeka!
Bardzo dobry wpis. Co prawda moda na gładkie twarze to nie był wymysł marketingowych speców a spuścizna po obu wojnach światowych, gdzie gładka twarz, ewentualnie króciutki zarost pozwalała na zachowanie względnej higieny, bądź lepsze przyleganie do twarzy maski gazowej. I właśnie jak po zakończeniu konfliktów zbrojnych wracali młodzi mężczyźni o gładkich licach, to był to powiew nowości, który się przyjął. Niemniej broda to wspaniały atrybut, który od kilku miesięcy z dumą noszę i, w miarę mojej skromnej wiedzy, staram się pielęgnować. Jak napisałeś, broda uczy wytrwałości i paru innych cech, które można bezpośrednio przełożyć na kształtowanie charakteru. Oby więcej takich wpisów!
OdpowiedzUsuńDziękuję za lekturę oraz rzeczową krytykę! Bardzo sobie cenię każdą opinię. Niespodziewanie zakradł się jednak w Twoim skądinąd słusznym na pierwszy rzut oka wywodzie, pewien błąd natury logicznej. W kwestii utrzymania higieny w okopach gdzie dyzenteria i inne choroby zakaźne zbierały śmiertelne żniwo na równi z seriami CKM'ów, absolutnie się z Tobą zgadzam mój serdeczny przyjacielu! Niemniej zauważ jednak, że w profesję żołnierza wpisane są na stałe rozliczne regulaminy, ścisła hierarchia oraz surowy rygor. Trudno więc orzec, że jest on człowiekiem wolnym w pełni znaczenia tego słowa użytego w kontekście niniejszego wpisu. Zapraszam wszystkich do szerzej zakrojonej dyskusji na ten temat oraz regularnego odwiedzania Blogera Brodowego!
Usuń